Dawid Długosz (dla Onet.pl)
Microsoft Defender ma chronić komputery przed złośliwym oprogramowaniem, ale okazuje się, że i samo narzędzie potrafi być psotliwe. Dowodzi tego pewien błąd, który znaleziono w oprogramowaniu. Powodował on zapisywanie wielu plików w konkretnym katalogu, co zapełniało dyski komputerów.
Foto: Materiały prasowe
O sprawie poinformował serwis Bleeping Computer. Microsoft Defender zaczął nieoczekiwanie sprawiać problemy, choć na pierwszy rzut oka błędów nie było widać. Okazało się jednak, że istniał błąd, który objawiał się zapełnianiem dysków twardych wieloma plikami.
Tworzyły się one w jednym z systemowych katalogów. Ich wielkość była niewielka, bo jeden miał rozmiar w postaci 2-4 KB. Jednak w niektórych przypadkach tworzone były ich setki tysięcy i to mogło doprowadzić nawet do zajętości w postaci 30 GB miejsca.
Foto: Bleeping Computer
Microsoft już wyeliminował ten błąd. Łatka została wprowadzona w Defenderze wraz z patchem oznaczonym numerkiem 1.1.18100.6. Więc jeśli macie to wydanie lub nowsze, to nie musicie się już tym problemem przejmować. Warto dodać, że niedawno w tym narzędziu znaleziono także lukę, która ma 12 lat.