"Anne z Zielonych Szczytów", czyli klasyka w nowej odsłonie

„Ania z Zielonego Wzgórza” to jedna z najbardziej znanych powieści wszech czasów. 26 stycznia w księgarniach pojawiła się „Anne z Zielonych Szczytów” – wydanie książki w nowym, bliższym oryginałowi tłumaczeniu. „Zabiłam Anię, zburzyłam Zielone Wzgórze i pozbawiłam je pokoiku na facjatce. Proszę jednak o łagodny wymiar kary, zważywszy na to, że ktoś kiedyś musiał się podjąć tego niewdzięcznego zadania" – napisała o swoim przekładzie tłumaczka Anna Bańkowska."

"Ania z Zielonego Wzgórza" to powieść Lucy Maud Montgomery o losach osieroconej jedenastoletniej dziewczynki – Ani Shirley, która trafia pod opiekę rodzeństwa Maryli i Mateusza Cuthbertów w Avonlea. Akcja toczy się na Wyspie Księcia Edwarda w latach siedemdziesiątych XIX wieku. Główna bohaterka – nieraz niesforna, choć obdarzona bujną wyobraźnią, żywiołowa i inteligentna – wprowadza w spokojne życie Cuthbertów wiele zmian. Choć początkowo Maryla Cuthbert chce odesłać ją do sierocińca, gadatliwa Ania zaskarbia sobie sympatię mrukliwego Mateusza i zostaje w ich domu. Na jej losy składa się wiele zabawnych i zaskakujących sytuacji.

Bliższe oryginałowi tłumaczenie ukazało się nakładem wydawnictwa Marginesy. We wstępie tłumaczka napisała: "Oddając Czytelniczkom i Czytelnikom nowy przekład jednej z najbardziej kultowych powieści, jestem świadoma „zdrady" popełnianej wobec pokolenia ich matek i babć, do których zresztą zaliczam też siebie. Tak jest – razem z wydawcą tego przekładu doszliśmy do wniosku, że w czasach, kiedy wszystkie dzieci wiedzą, że żadna mała Kanadyjka nie ma na imię Ania, Janka czy Zosia, a żaden Kanadyjczyk nie nazywa się Mateusz czy Karolek, pora przywrócić wszystkim, nie tylko wybranym (jak w poprzednich przekładach), bohaterkom i bohaterom książki ich prawdziwe imiona, nazwom geograficznym na Wyspie Księcia Edwarda zaś ich oryginalne brzmienie"

W rozmowie z PAP Anna Bańkowska odniosła się m.in. do tytułu. Autorka wywołującego kontrowersje tłumaczenia postanowiła, jak wyjaśnia, oddać oryginalny charakter angielskiego tytułu. W oryginalne tytuł książki Montgomery brzmi „Anne of Green Gables". „Gables”, jak wyjaśnia tłumaczka, oznaczają „szczyty". Pojęcie jest ściśle związane z architekturą, z charakterystycznymi domami i ich „szczytowymi" dachami, które były częścią dominującego w tamtych stronach stylu.

Słowo „gable" w języku polskim ma tylko jedno znaczenie – szczyt. Oczywiście nie chodzi tu o szczyt górski, tylko o trójkątną ścianę łączącą dwie części spadzistego dachu. Likwidacja wzgórza, które zresztą nigdy nie istniało, okazała się dla jednych strzałem w dziesiątkę, ale dla innych – czymś w rodzaju obrazy majestatu czy wręcz profanacji – mówi tłumaczka. Jak podkreśliła, sprawę ostatecznie przesądziły dzienniki samej Lucy Maud Montgomery. Autorka „Anne of Green Gables" pisała swoje książki, by uciec od depresji. Jej życie nie było łatwe. Gdy miała dwa lata jej matka zmarła na gruźlicę. Ojciec oddał ją pod opiekę teściów. Swoje pierwsze wiersze oraz dziennik zaczęła pisać w wieku… 9 lat.

Wozek inwalidzki
Aktualności