Relacja ze spotkania z rodziną ze Szlachetnej Paczki

Dziękujemy za zaangażowanie całej społeczności szkolnej w akcję charytatywną Szlachetna Paczka. Dzięki wspólnej pracy pokazaliśmy, że razem potrafimy dokonać rzeczy ważnych dla innych, a taką rzeczą jest pomaganieludziom będącym w potrzebie. Jednocześnie był to niezwykły czas bycia razem całej naszej szkolnej społecdzności. Raz jeszcze dziękujemy!

Poniżej umieszczam relację ze spotkania naszej wolontariuszki z rodziną, dla któej jako szkoła byliśmy darczyńcami.

Do Pani Beaty i Pana Sebastiana pojechaliśmy ze strażakami już w piątek wieczorem. Było już ciemno i lekko kropił deszcz. Podjechaliśmy pod blok, w którym mieszka rodzina. Ja i wolontariuszka towarzysząca wzięłyśmy po jednej paczce i ruszyłyśmy podekscytowane do rodziny. Cała rodzina była obecna przy wręczaniu paczek. Przywitali nas z szerokimi uśmiechami na twarzach. Czekali na nas równie podekscytowani. Strażacy wnieśli kilka mniejszych paczek do środka. Następnie dwóch z nich przyniosło łóżko. Kilka dobrych minut siłowali się z nim. Nie mogło zmieścić się w drzwiach do pokoju. Z pomocą Pana Sebastiana w końcu się udało! Jakub cały czas przytrzymywał drzwi wejściowe dla strażaków. Dopytywał o Darczyńcę, kim jest i czy też przyjechał. W czasie, gdy dwóch strażaków wnosiło łóżko, trzeci z nich przyniósł prawie wszystkie paczki z samochodu pod drzwi mieszkania rodziny. Gdy wnieśliśmy wszystkie paczki, rodzina bardzo serdecznie podziękowała strażakom. Mogliśmy usiąść i zobaczyć co jest w paczkach. Rodzice byli oszołomieni ich ilością (zajmowały całą przestrzeń pokoju). Młodsze dzieci od razu zaczęły rozdzierać kolorowy papier z pudełek. Marcin i Anetka wybierali pudełka między sobą krzycząc “To jest moje! A to moje!” Otwieranie prezentów było dla nich niezłą frajdą. Jednym z pierwszych prezentów były skrzydełka dla Anetki. Resztę paczek otwierała już w nich. Marcina od otwierania kolejnych prezentów oderwał tylko ten, w którym był wóz-zabawka dla niego. Było widać, że mocno się z niego ucieszył. Weronikę, która chyba nie wiedziała co się dzieje zainteresowały jej nowe różowe buty. Jakub otworzył większość paczek z pomocą rodzeństwa. Nie dowierzał, że dostał aż dwie pary butów, tak dobrej jakości. Razem z mamą rozmawiali chwilę o zajęciach boksu jak tylko znalazł rękawice i ochraniacze. Gdy otworzył jedną z paczek wydał z siebie okrzyk radości do rodziców “Patrzcie, ile makaronów!”. Otworzyliśmy tego dnia z rodziną ogrom paczek. Rodzice byli w szoku i pod takim wrażeniem pomocy jaką otrzymali, że byli niezwykle milczący. Zaopiekowali się paczką, w której były bony do sklepów. Dzięki bonom do sklepu spożywczego będą mogli przygotować świąteczne potrawy, nie martwiąc się brakiem środków. W małym mieszkanku zrobiło się tak ciepło z emocji, tłumu ludzi i paczek. Gdy dzieci otworzyły wszystkie paczki zebrałyśmy się do wyjścia, zostawiając rodzinie przestrzeń na porządki. Wychodząc Pan Sebastian i Pani Beata przytulili nas bardzo mocno, serdecznie i wycałowali. Pani Beata cała trzęsła się z tych emocji, a Pan Sebastian rozpłakał się. Czuć było od nich, że są niesamowicie wdzięczni za otrzymaną pomoc. Dodatkowo czułam, że nigdy w życiu nie dostali takiej pomocy i byli nią naprawdę oszołomieni. Tego przytulenia pana Sebastiana nie zapomnę przez długi czas. Wyrażał on taką wdzięczność jakiej nie da się opisać.

Wolontariat szkolny

Wozek inwalidzki
Aktualności